Poznałam raz w necie ,
chłopaka jak wieci
Piotruś na imię mu było...
I choć go kochałam
Lecz nigdy nie śmiałam
Miłość moją mu wyznać.
Pewnego dnia wreszcie
wyznałam mu w mieście
swą miłość gorącą namiętną.
Tak długo zwlekałam
Tak długo czekałam
Na dzień ów, na chwilę pamiętną.
Zaczęłam nieśmiało
Lecz słowo się stało
Musiałam powiedzieć do końca.
I w blasku słońca
mówiłam bez końca
Że serce mu moje oddaje.
A On niestety
Z tej całej podniety
Oczy spuścił ku ziemi.
Odrzekł, że słucha
Lecz inną już kocha
Że trudno , bo jest już za późno.
A ja przed nim stałam
I tak sobie myślałam
Prysnął czar szczęścia miłości.
Zostało wspomnienie
I rozgoryczenie
Sama nie wiem czy z żalu czy z złości.
Bo w życiu każdego
Coś musi być złego
Co stoi na przekór wszystkiemu.
Choć miłość płomienna
Jest nigdy niezmienna
Nie dziwię się życiu mojemu.
Piekny wiersz :) Pozdrawiam cieplutko
pozdrawiam również i dziękuję bardzo, to bardzo miłe :-{}
jak dla mnie to jest cudowny wiersz ,brawo i serdeczne pozdrowienia
to takie nieśmiałe próby, dla przyjaciółki , dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie :-{}