Nie chcę by starość moja była smutna,
ani podobna do choroby duszy,
gdzie towarzyszką-samotność okrutna,
wszystkie uczucia potrafi zagłuszyć.
Nie pragnę w szponach być obojętności,
lecz uniesienia stale przeżywać.
W pełnej palecie kolorów radości,
podniosłych uczuć przed nikim nie skrywać.
Marzę,by co dzień móc do kogoś mówić
i stale słyszeć tylko ciepłe słowa
oraz się przy tym w ogóle nie trudzić,
ot-taka zwykła szczera rozmowa.
Lecz wiem,że starość będzie,jaka będzie
i nic nie zmieni tego przeznaczenia.
Ale najbardziej pragnę,aby wszędzie
słyszeć ''dzień dobry'',a nie ''do widzenia''.
Basiu,każda z nas o tym myśli ,marzy a nuż Nam się powiedzie;-)Tobie i Sobie życzę tego z serca! *KISSED*
Tak Kochana-marzenia się spełniają-ja w to wierzę :-) *KISSING*
Basiu,każda z nas o tym myśli ,marzy a nuż Nam się powiedzie;-)Tobie i Sobie życzę tego z serca! *KISSED*
I tak będzie-i już!!! Barbara tak powiedziała-i tak będzie :-\ :-)